Aktualności
(10.03.2015) Elementarz na słabą tróję
Nauczyciele postanowili ocenić MEN-owski podręcznik do pierwszych klas. Wytykają mu sporo błędów, ale znaleźli się też jego gorący obrońcy.
Niedopasowanie treści podręcznika do potrzeb sześciolatków i siedmiolatków, niski poziom matematyki, krótki okres bezliterowy oraz zbyt krótkie odstępstwa między wprowadzaniem kolejnych liter - oto główne wady, które wytyka „Naszemu Elementarzowi” Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Wiele do poprawki
Według ZNP, nauczyciele pracujący z rządowym podręcznikiem narzekają też na zbyt jaskrawą szatę graficzną, rozpraszającą dzieci, brak pomocy do edukacji muzycznej i zajęć komputerowych oraz złą jakość książki, która po prostu... szybko się rozpada. Ocena, jaką wystawiono rządowemu podręcznikowi, to zaledwie trójka. Zadowoleni nie są też rodzice, i takie sygnały napływają do pedagogów.
Tylko 1,9 proc. nauczycieli, zapytanych przez związek, uznało, że dzięki elementarzowi ich praca z dzieckiem poprawiła się. Ponad połowa - 57 proc. - twierdzi, że jakość pracy z uczniem z wykorzystaniem nowego podręcznika uległa pogorszeniu. I aż 96 proc. uważa, że to nauczyciel powinien mieć możliwość wyboru podręcznika, na którym będzie pracować.
Ponad połowa badanych nauczycieli narzeka na pomoce dydaktyczne i materiały ćwiczeniowe do „Naszego Elementarza”. 56 proc. nauczycieli uważa, że dostępne na rynku ćwiczenia nie są w pełni spójne z treściami zawartymi w „Naszym Elementarzu”. 60 proc. badanych twierdzi, że pomoce dydaktyczne proponowane nauczycielom klas pierwszych nie zaspokajają potrzeb ucznia.
Są i pozytywne głosy
- Osobiście nie wiem, skąd tyle negatywnych opinii o podręczniku. Dla mnie jedynym minusem jest słaba trwałość tej książki, nie wyobrażam sobie, że z tego samego egzemplarza będą korzystać trzy kolejne roczniki. Już po miesiącu wypadają kartki - mówi Małgorzata Koszykowska, doradca metodyczny w zakresie nauczania początkowego w Ośrodku Kształcenia Ustawicznego Nauczycieli w Gdańsku. Ekspertka dodaje za to, że bardzo podoba jej się kolejność wprowadzania poszczególnych liter: - Moim zdaniem, ten podręcznik jest po prostu przydatny - stwierdza, i nie jest to głos odosobniony. 26 lutego konferencja „Wizjonerzy przyszłości”, zorganizowana przez Wydawnictwo Didasko, we współpracy z Centrum Inicjatyw Edukacyjnych w Kartuzach, zgromadziła 127 nauczycieli wychowania przedszkolnego oraz wczesnoszkolnego z powiatu. Jedną z prelegentek była Karolina Witkowska ze szkoły w Elblągu, która opowiadała o pomocy dydaktycznej pt. „Mój własny elementarz - Materiały do MEN-owskiego elementarza” Joanny Białobrzeskiej. - Pracuję z tą książką od września i jestem nią zachwycona - mówiła. - Dzieci lubią mieć coś na własność, czego nie muszą nikomu oddawać, co mogą zabrać do domu. I mamy „Mój Elementarz”. To wycinanki i pusta książka, niezapisane kartki. Książka i wycinanki uczą dzieci samodzielności, kreatywności, odpowiedzialności. W wielu szkołach zaczęły powstawać elementarze tworzone przez dzieci, dostosowane do ich możliwości. Naklejają litery czy dobierają teksty do czytania.
„Nasza Szkoła”
Tymczasem trwają konsultacje społeczne dotyczące rządowego podręcznika do klasy drugiej. Chodzi o drugie części podręcznika „Nasza Szkoła”, przeznaczone do nauczania zintegrowanego i matematyki. Ministerstwo Edukacji Narodowej na opinie czeka do 20 marca.
- Treści, które proponujemy, są bliskie życiu, mają wpływ na rozwijanie myślenia przyczynowo-skutkowego, rozumowania, analizowania i interpretowania danych. Bazujemy na doświadczeniach pozaszkolnych uczniów, którzy choć czasem nie potrafią ich nazwać, wykorzystują je w różnych sytuacjach, typowych i nietypowych - mówi Agata Ludwa, autorka podręcznika do matematyki.
A autorki podręcznika do kształcenia zintegrowanego, Maria Lorek i Monika Zatorska, dodają: - Chcemy, aby nasz podręcznik rozwijał kreatywność oraz ciekawość uczniów, inspirował do działania opartego na empirycznym poznawaniu otaczającego świata.
Drugoklasiści otrzymają w sumie osiem książek: cztery części podręcznika do edukacji zintegrowanej i cztery części podręcznika do matematyki.
Z „Naszego Elementarza” już po miesiącu nauczania zaczęły wypadać kartki.
Zdaniem ZNP
Elżbieta Markowska, prezes pomorskiego okręgu ZNP
- Faktycznie jest tak, że praca z „Naszym Elementarzem” przysparza nauczycielom kłopotów?
- Sporą część materiałów nauczyciele muszą kserować, a czarno-białe materiały nie zachęcają dzieci do wykonywania zadań. To tylko jedna z wad podręcznika, na które wskazują i nauczyciele, i rodzice. Ci pedagodzy, którzy mają spore doświadczenie w zawodzie, na pewno sobie poradzą, ale młodzi nauczyciele mogą mieć problemy. Wyboru podręcznika powinien dokonywać nauczyciel, a nie MEN.
- Jaki, Pani zdaniem, będzie podręcznik do drugiej klasy?
- Będzie bardziej dopracowany. To dobrze, że ministerstwo chce rozmawiać i konsultować wygląd i treść tego podręcznika. Liczę na to, że uda się zniwelować jakieś 2/3 błędów popełnionych podczas pracy nad „Naszym Elementarzem”.
Rozmawiała Monika Jankowska
Źródło - Polska Dziennik Bałtycki (10.03.2015) Autor - Monika Jankowska
© 2014. Oddział ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone.