Aktualności
(15.05.2017) REFORMA EDUKACJI W ŁODZI: 750 TYSIĘCY NA ODPRAWY
W związku z wygaszaniem gimnazjów posady stracą dziesiątki pracowników szkół. Każdemu należy się odprawa
Do końca marca samorządy miały uchwalić nowe sieci szkół. Łódź jako jedno z niewielu – a jedyne z największych miast w Polsce – uchwały nie przyjęła. Zdecydowała się za to zaskarżyć opinię kuratora oświaty do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W związku z tym wszystkie łódzkie gimnazja zostaną zlikwidowane, żadne nie zostanie włączone do innej szkoły ani przekształcone. Z mocy uchwały szkoły podstawowe staną się ośmioletnie, a licea czteroletnie.
Samorządy już przygotowują się do zmian. Gimnazja, które po wakacjach będą miały już tylko po dwa roczniki, muszą pozbyć się nadliczbowych pracowników. Oznacza to zwolnienia dla 40 nauczycieli. Oprócz nich pracę straci 35 pracowników administracji i obsługi. – Dostałam wypowiedzenie. Niech mi teraz minister Zalewska powtórzy, że przez reformę nikt nie straci pracy – mówi nauczycielka z gimnazjum na Polesiu.
Każde zwolnienie wiąże się z odprawą. – O jej wysokości decyduje rodzaj zatrudnienia. Jeśli nauczyciel jest zatrudniony z tytułu mianowania, to otrzymuje sześciomiesięczną odprawę. Jeśli na podstawie umowy o pracę, to wysokość odprawy wynika z czasu pracy – mówi Marek Ćwiek, prezes łódzkiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Pracownik, który pracował krócej niż dwa lata, otrzyma odprawę jednomiesięczną. Jeśli pracował 2-8 lat dostanie równowartość dwumiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli pracował ponad osiem lat – trzykrotność pensji.
Skala będzie większa. Ze wstępnych wyliczeń wydziału edukacji wynika, że 40 zwalnianym nauczycielom magistrat będzie musiał wypłacić 548 798 zł, a 35 pracownikom niepedagogicznym – około 199 764 zł. – Bez uwzględnienia osób planujących skorzystanie z uprawnień emerytalnych – tłumaczą urzędnicy z wydziału.
Ci pracownicy i nauczyciele, którzy od września pójdą na emerytury, również otrzymają odprawy. W przypadku przejścia na emeryturę w normalnym trybie odprawa wynosi równowartość trzech pensji, ale w przypadku likwidacji placówki wzrasta do dziewięciu.
Łącznie w tym roku Łódź na odprawy wyda przynajmniej 750 tys. zł. – A to dopiero początek. Skala będzie jeszcze większa, bo odejdą kolejne roczniki, aż w końcu gimnazja wygasną i nie będzie potrzeba w nich pracowników – dodaje Ćwiek.
Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi odpowiadający za edukację, od miesięcy podkreśla, że zwróci się do rządu o zwrot każdej złotówki. – Wystąpimy do Ministerstwa Edukacji Narodowej lub Ministerstwa Finansów. Na spotkaniu z minister edukacji, na którym byłem obecny, Anna Zalewska zadeklarowała, że na reformę są pieniądze. Łódź się po nie zgłosi – zapowiada Trela.
Długa droga do odzyskania pieniędzy. Trela oczekuje, że pieniądze wrócą do budżetu miasta w postaci subwencji oświatowej lub dotacji celowej. I że nastąpi to niezwłocznie po ich wydaniu. Co na to rząd? – Przewidziano możliwość dofinansowania jednostkom samorządu terytorialnego kosztów związanych z wypłatą odpraw dla nauczycieli w szkołach i placówkach oświatowych – informuje nas w mailu Anna Ostrowska, rzeczniczka Ministerstwa Edukacji Narodowej. Aby pieniądze odzyskać, magistrat będzie musiał przejść długą drogę. Najpierw złożyć wniosek, który rozpatrzy Zespół ds. Edukacji, Kultury i Sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. – Po uzyskaniu pozytywnej opinii przedstawicieli Strony Samorządowej Zespołu, minister edukacji narodowej wystąpi z wnioskiem do ministra rozwoju i finansów o zwiększenie części oświatowej subwencji ogólnej odpowiednim jednostkom samorządu terytorialnego ze środków ww. rezerwy. Ostateczną decyzję podejmie minister rozwoju i finansów – dodaje Ostrowska.
Źródło - Gazeta Wyborcza str. 1 Łódź, autor: AGATA KUPRACZ (15.05.2017)
© 2014. Oddział ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone.