Aktualności
(16.04.2015) Burza nad polskimi szkołami
Konflikt na linii resort edukacji - środowisko nauczycielskie z dnia na dzień się zaostrza..
Nad szkołami zawisło widmo strajków. Tymczasem tracimy z oczu fakt, że polski system oświaty się sprawdził, a uczniowie uzyskują coraz lepsze rezultaty.
Pomorze. Po serii żądań nauczycielskich związków zawodowych szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej przechodzi do kontrofensywy. Minister Joanna Kluzik-Rostkowska właśnie ogłosiła, że Karta nauczyciela nadaje się tylko do kosza. Tymczasem zaostrzenie działań widać również po drugiej stronie barykady. Wczoraj Solidarność oświatowa zakończyła proces wchodzenia w spór zbiorowy z dyrekcjami poszczególnych szkół. W sobotę pod siedzibą MEN pojawią się przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego z protestem. Tydzień później ulicami Warszawy przejdą w protestacyjnym marszu także działacze Solidarności. Nad szkoły coraz szybciej nadciąga widmo strajków.
Linia konfliktu wydaje się jasno nakreślona. Środowisko nauczycielskie domaga się podwyżek, czy - jak wolą to nazywać związkowcy - waloryzacji nauczycielskich wynagrodzeń. Z kolei rząd nie chce o żadnych dodatkowych wydatkach słyszeć i przekonuje, że pieniądze już są w systemie oświaty. Trzeba je tylko lepiej wydawać. Czytaj: zreformować podstawy zatrudnienia pedagogów, a konkretnie - zlikwidować obecną Kartę nauczyciela.
Obie strony nie chcą słyszeć o ustępstwach. Tymczasem w tle sporów płacowo-organizacyjnych umyka fakt, że Polska może poszczycić się jednym z najwydajniejszych systemów oświaty w Europie.
Z wyliczeń Solidarności wynika, że choć na odcinku płacowym przeciętnego nauczyciela od trzech lat widnieje ta sama suma, to w rzeczywistości zarabia on o 9 proc. mniej. O tyle bowiem spadła „siła nabywcza" wypłacanego mu pieniądza. Słowem, ogólny wzrost cen na przestrzeni lat pożarł niemal jedną dziesiątą jego płacy. - Inflacja doprowadziła do sytuacji, że realna wartość nauczycielskiego wynagrodzenia spadła do poziomu z 2007 roku - przekonuje Wojciech Jaranowski z Prezydium Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność. - To, co resort nazywa podwyżkami, jest w istocie waloryzacją.
Związek Nauczycielstwa Polskiego szacuje „straty" nauczycieli na jeszcze więcej i domaga się, by ich płace wzrosły przynajmniej do poziomu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, a to w grudniu 2014 roku wyniosło 4004 zł brutto.
- Średnia zarobków nauczycieli nawet w wersji „optymistycznej", tj. średniej ze stopni awansu zawodowego, wynosi 3661 zł. A płaca zasadnicza nauczyciela dyplomowanego jest o wiele niższa i wynosi 3109 zł - wylicza Sławomir Broniarz, szef ZNP.
Ministerstwo Edukacji Narodowej, a za nim rząd, nie chce nawet słyszeć o dokładaniu jakichkolwiek dodatkowych pieniędzy do systemu edukacji.
- Nauczyciele to jedyna grupa zawodowa finansowana z budżetu państwa, która w ostatnich latach dostała podwyżki. I to nawet o 50 proc. - podkreśla Joanna Dębek, rzeczniczka prasowa resortu.
Czy polscy nauczyciele zarabiają dużo? Z raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej 1 Rozwoju (OECD) z września 2014 wynika, że nominalna wysokość wynagrodzeń sytuuje nauczycieli z Polski w płacowym ogonku. Nie dostają nawet połowy średniej dla krajów OECD. Z drugiej strony, ten sam raport wskazuje, że nauczyciel z polskiego gimnazjum otrzymuje 83 proc. tego, co pracownik w podobnym wieku i z podobnym wykształceniem, ale pracujący poza szkołą. To lepiej niż w USA, w Czechach, czy Słowacji (patrz ramka).
Minister Kluzik-Rostkowska twierdzi, że obecny system nie motywuje nauczycieli do rozwoju oraz dbałości o jakość pracy. I nie chodzi tylko o pieniądze, ale też sposób zdobywania kolejnych szczebli awansu zawodowego czy... trudność w zwolnieniu najsłabszych pedagogów. - Dyrektor nie ma żadnego dobrego narzędzia nagradzania i motywowania tych najlepszych, nie ma też żadnego narzędzia, które pozwoli mu swobodnie konstruować grono pedagogiczne - stwierdziła w wywiadzie dla „Wprost".
Związkowcy dziwią się, słysząc słowa szefowej MEN: - To jakiś absurd. Wystarczy, że dyrektor wystawi ocenę negatywną i ma podstawy do wypowiedzenia umowy - ripostuje Jaranowski z Solidarności. - Poza tym, jeśli tak trudno jest zwolnić pracownika pedagogicznego, to skąd jest tyle zwolnień w oświacie?
W tle rządowo-związkowej przepychanki jest lęk nauczycieli o posady i starania samorządów o „uelastycznienie" warunków zatrudniania personelu pedagogicznego.
Katarzyna Hall z dystansem podchodzi do problemu. - Jest coś takiego, że dyrektorzy, którzy sobie nie radzą z zarządzaniem, zawsze znajdą dużo wytłumaczeń, dla których nie jest dobrze - tłumaczy była minister edukacji, obecnie prezes stowarzyszenia prowadzącego prywatne szkoły. - Kodeks pracy także gwarantuje pewną stabilność zatrudnienia, pod warunkiem, że nauczyciele pracują na podstawie umowy o pracę.
Sama przyznaje, że będąc ministrem edukacji przymierzała się do reformy Karty nauczyciela. Do zapowiedzi swojej następczyni podchodzi jednak wyraźnie z rezerwą. - Kalendarz wyborczy jest nieubłagany. Rozpoczynanie dziś dyskusji o tak dużej ustawie to jest trochę musztarda po obiedzie. Na nowelizację za późno, a kto wie, kto jesienią zasiądzie za sterami MEN - mówi.
Zamiast biadolić nad organizacją pracy szkół, Hall woli rozmawiać o organizacji nauczania. A z tą, jak pokazują kolejne międzynarodowe badania, nie jest tak najgorzej. Kolejne edycje badań PISA pokazały, że w ciągu ostatniej dekady polscy uczniowie ze „stanów średnich" przeskoczyli do ogólnoświatowej czołówki.
- Zamiast dalej szlifować podstawowe umiejętności, powinniśmy teraz zastanowić się, jak jeszcze szkoła mogłaby pomóc w naszym rozwoju. Nie możemy spocząć na laurach -podsumowuje Hall. a ©® Oświata w liczbach
• Związek Nauczycielstwa Polskiego podaje, że średnia płaca nauczyciela wynosi 3660zł brutto.
Natomiast płaca zasadnicza nauczyciela dyplomowanego wynosi 3109 zł. Najmniej zarabia nauczyciel stażysta - 2717,59 zł brutto.
• Polscy nauczyciele są w trójce najgorzej opłacanych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Z raportu OECD wynika, że w przedszkolach zarabiają między 11388 -18160 PPP (to wskaźnik określający relację wynagrodzenie - koszty życia), gdzie średnia w UE wynosi 28 594 - 37502. W szkole podstawowej i gimnazjach zarabiają między11388-18160PPP (średnia UE-29417-39160), a w szkołach średnich-1449723688 PPP(średniaUE-32255 - 42 861). Gorzej od nas zarabiają nauczyciele na Węgrzech i w Słowacji.
• Ministerstwo Edukacji Narodowej podaje, że w ostatnich latach system oświaty został mocno dofinansowany. Wciągu dziesięciu lat jego budżet zwiększył się z 25 do 40 mld zł. W tym czasie liczba nauczycieli spadła o 11 proc., a uczniów - o23 proc. Według MEN, nauczyciele to jedyna grupa zawodowa finansowana z budżetu państwa, która w ostatnich latach dostała podwyżki, i to nawet o 50 proc.
• Według ostatniego raportu Instytutu Badań Edukacyjnych, nauczyciele spędzają w pracy 46 godzin i 40 minut. Aż 80 proc. Nauczycieli to nauczyciele pełnoetatowi, którzy prowadzą 18 godzin lekcyjnych lub więcej. Oprócz prowadzenia lekcji na czas ich pracy składa się przygotowywanie lekcji, prowadzenie zajęć pozalekcyjnych, przygotowywanie się do zajęć pozalekcyjnych i sprawdzanie prac uczniów. Na samokształcenie i doskonalenie zawodowe nauczyciele przeznaczają 4 proc. swojego czasu.
• Według tego samego raportu, dla 2/3 nauczycieli praca wiąże się z dłuższymi wakacjami niż w innych zawodach. Natomiast jedynie 16 proc. ankietowanych nauczycieli odpowiedziało, że praca przynosi im satysfakcjonujące zarobki i prestiż zawodowy.
Zamiast biadolić nad organizacją pracy szkół, powinniśmy myśleć o jakości nauczania.
Źródło - Dziennik Bałtycki (16.04.2015) autor: Łukasz Kłos, Monika Jankowska
© 2014. Oddział ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone.