Aktualności
(26.02.2018) Młody nie zechce pójść do szkoły
Rozmowa z Markiem Gralikiem, kujawsko-pomorskim kuratorem oświaty.
- Dziś nauczyciele i uczniowie wracają do szkoły po zimowych feriach. Co ich czeka?
- Uczniów, szczególnie maturzystów, wiele pracy, a nauczycieli dodatkowo sporo zmian. Mam nadzieję, że większość pedagogów wypoczęła przez ostatnie dwa tygodnie. Jeśli jednak zachorowali i przebywali na zwolnieniu lekarskim, mogą skorzystać z tzw. urlopu uzupełniającego. Od 1 stycznia br. zmieniona Karta Nauczyciela umożliwia również skorzystanie z tego urlopu nauczycielom po urlopie dla poratowania zdrowia. Druga sprawa to podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, które wchodzą w życie 1 kwietnia.
- Związkowcy twierdzą, że są one żenująco niskie. ZNP wyliczył, że będzie to 3,7 proc. w skali roku. Wysokości podwyżek nie akceptują też pozostałe związki zawodowe.
- 1 kwietnia rozpocznie się wprowadzanie planu podwyżek o ok. 15,8 proc. w ciągu trzech lat. W tym roku będzie to wzrost o 5,35 proc. Oznacza to, że miesięcznie pensja stażysty będzie wyższa o 123 zł, nauczyciela kontraktowego o 126 zł, mianowanego o 143 zł, natomiast dyplomowanego o 168 zł (są to kwoty brutto). Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że są to kwoty niezadowalające. Dziwi mnie jednak fakt, że związki zawodowe wyrażają swoje niezadowolenie w sytuacji wprowadzania podwyżek dla nauczycieli po tak długiej przerwie. Przypomnę, że ostatnia zwyżka nauczycielskich wynagrodzeń miała miejsce 1 września 2012 r. i wyniosła 3,8 proc.
- „Solidarność” regionu bydgoskiego mówi jasno: skoro rząd chwali się wzrostem PKB i sukcesem gospodarczym, będziemy bezwzględnie żądać realnych podwyżek dla całej budżetówki.
- To prawda, że najlepiej byłoby, aby ze wzrostu gospodarczego w równym stopniu korzystały wszystkie grupy zawodowe. W przypadku nauczycieli żądanie wyższych podwyżek jest o tyle problematyczne, że ta grupa zawodowa jest bardzo liczna, to około 600 tysięcy osób w skali kraju. Aż 80 proc. tej grupy to nauczyciele mianowani i dyplomowani, czyli ci, którzy otrzymują najwyższe pensje. Inne grupy zawodowe „budżetówki” są relatywnie mniej liczne.
- Zdaniem ZNP, kwietniowe podwyżki zostaną sfinansowane z pieniędzy, które do tej pory były przeznaczone na dodatki mieszkaniowe dla nauczycieli. Zlikwidowano je 1 stycznia tego roku, a według wyliczeń związkowców pieniądze straciło ponad 180 tysięcy osób.
- Na podwyżki przeznaczono środki z budżetu państwa w wysokości ok. 1,2 mld zł. Dodatkowo do tej puli rzeczywiście przesunięto środki z dodatku mieszkaniowego w wysokości ok. 126 mln zł, ale właśnie dzięki temu podwyżki są większe o 0,35 proc. Oczywiście, są nauczyciele, którzy otrzymywali wysokie dodatki mieszkaniowe i ci mogą stracić, ale większość zyska.
- Związkowcy mówią też, że nauczyciele będą musieli spełnić wiele wysokich wymagań. I będą oni obowiązkowo oceniani co 3 lata.
- Ale są tacy, których nie oceniano przez 20 lat! Nie wiemy dokładnie, jak pracują. Nie oszukujmy się, w każdym zawodzie są osoby, które spoczęły na laurach. Obecnie ścieżka awansu zawodowego kończy się na stopniu nauczyciela dyplomowanego. Właściwie nie ma on już finansowej motywacji do dalszego rozwoju. Dlatego też będzie wprowadzony dodatek, popularnie zwany 500+ właśnie dla nauczycieli dyplomowanych, ale tych z oceną wyróżniającą. Przy okazji dodam, że nauczyciele dyplomowani nie będą oceniani według 40 kryteriów tak jak wstępnie zakładano. Przedstawiciele naszego kuratorium biorą udział w przygotowywaniu stosownego rozporządzenia i mogę powiedzieć, że lista kryteriów zawęzi się do około 20. Dyrektorzy szkół będą mieli za zadanie opracować regulamin oceniania w oparciu o te kryteria. By to ułatwić, ministerstwo przygotowuje wzorcowe regulaminy.
- Podsumowując: po zmianach stażysta zarobi około1600 zł „na rękę”. Gdy skończy 2-letni staż, będzie musiał zdać egzamin, a potem poddawać się ocenie co 3 lata. Nie sądzi pan, że młodzi ludzie nie będą chcieli pracować w szkole?
- Faktycznie, początki mogą być trudne, więc pracę tę będą podejmować tylko ci, którym naprawdę będzie na tym zależało. Chodzi przecież o to, aby do tego zawodu trafiały osoby świadome swego powołania, a nie z przypadku. W ten sposób jakość kadry pedagogicznej ulegnie poprawie, na czym zyskają uczniowie. Liczę jednak na znaczniejszy wzrost wynagrodzenia dla nauczycieli na starcie.
Marek Gralik, kurator: - Podwyżki wynagrodzeń będą rozłożone na trzy lata.
Źródło - Gazeta Pomorska, autor: Ewa Abramczyk-Boguszewska (26.02.2018)
© 2014. Oddział ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone.