Aktualności
(26.02.2018) Reforma psuje szkoły
Za ciężkie plecaki, za dużo zadań domowych, szkoły uczące do wieczora - alarmują Karolina i Tomasz Elbanowscy. To oni za rządów PO-PSL przy wsparciu PiS walczyli m.in. o likwidację gimnazjów.
Choć Elbanowscy przedstawili wyniki swoich analiz w piątek minister edukacji Annie Zalewskiej, to resort - mimo że jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych - się nimi nie pochwalił. Zrobili to sami Elbanowscy na swoim profilu na Facebooku.
Było o nich głośno za rządów PO-PSL, bo wypowiedzieli wojnę posyłaniu sześciolatków do szkół. To wokół nich zbudowany został ruch „Ratuj Maluchy”, który połączono z walką o likwidację gimnazjów, i to oni byli jednymi z pierwszych gości Anny Zalewskiej tuż po wygranych przez PiS wyborach. Nowa szefowa MEN szybko podniosła wiek szkolny do siedmiu lat i doprowadziła do zamknięcia gimnazjów.
W maju 2016 r. prowadzona przez Elbanowskich fundacja Rzecznik Praw Rodziców została partnerem społecznym resortu - razem z MEN zdobyli 2,3 mln zł. To fundusze unijne na współpracę organizacji rządowych i społecznych. Budżet samej fundacji to blisko 700 tys. zł na trzy lata - można go przeznaczyć tylko na projekt „Zmiany w systemie edukacji w Polsce odpowiedzią na oczekiwania społeczne i zmiany gospodarcze”.
Elbanowscy uruchomili serwis Szkola2020.pl, prowadzili badania opinii społecznej, planują debaty w całym kraju. Pierwsze wnioski w piątek przedstawili Zalewskiej. Rozmawiali m.in. o szkolnych stołówkach, nauce na zmiany, przeciążeniu zadaniami domowymi i zbyt ciężkich plecakach.
„Konieczne jest odejście od noszenia przez dzieci 5-8 kg na plecach każdego dnia”- piszą Elbanowscy. Informują, że Zalewska chce wpisać do obowiązków dyrektorów szkół pilnowanie, by plecaki były lekkie, a za nieprzestrzeganie będą sankcje. I że spodobał się jej pomysł ustawienia w każdej szkole wagi. Tyle że dwa tygodnie temu w Chełmie minister stwierdziła, iż problemu ciężkich plecaków nie ma.
„Uczenie dzieci od godziny 14 mija się z celem. Pani minister jest skłonna wpisać do przepisów naukę na jedną zmianę. Będzie to zmiana cywilizacyjna. Bardzo na nią czekamy” - podkreślają Elbanowscy. Zalewska od dłuższego czasu zapowiada, że zmieni sposób rozdzielania pieniędzy, tak by premiować te szkoły, gdzie zmianowości i lekcji do późna nie będzie. Na razie nic konkretnego nie zrobiła, a o problemy obwinia samorządy.
„Potrzebne jest jasne powiedzenie, że praca domowa jest powtórzeniem materiału z lekcji, a nie dodatkową lekcją do uzupełnienia przez dziecko wspólnie z rodzicami” - piszą Elbanowscy. Od wielu miesięcy w tej sprawie bezskutecznie interweniuje Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. MEN odpowiada mu, że sprawa zadań domowych to indywidualna decyzja nauczycieli i szkół.
- Państwo Elbanowscy nie zabierali głosu, gdy minister forsowała likwidację gimnazjów. A to ta reforma stworzyła lub pogłębiła wiele kłopotów, na które teraz się skarżą - oburza się Dorota Łoboda z ruchu Rodzice Przeciw Reformie Edukacji. - Nauka do późnych godzin popołudniowych to efekt zostawienia w szkołach siódmych klas. A za rok będzie jeszcze gorzej! Zadań domowych jest więcej, bo nauczyciele nie wyrabiają się z nową, rozbudowaną podstawą programową. Plecaki nie mają szansy, by być lżejsze, bo e-podręczniki, które mogły to poprawić, po reformie są już nieaktualne. Szafki? W wielu szkołach nie ma ich gdzie ustawić, bo każdą wolną przestrzeń przeznacza się na sale lekcyjne, by jakoś pomieścić dzieci.
Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego: - Państwo Elbanowscy są jedynymi wygranymi likwidacji gimnazjów. Mogą teraz radośnie pomóc minister Zalewskiej w rozwiązywaniu problemów, które sama pogłębiła. I jeszcze razem zwalać winę na samorządy.
Źródło - Gazeta Wyborcza, autor: Justyna Suchecka (26.02.2018)
© 2014. Oddział ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone.